„Nagła zmiana ról życiowych z pozycji dawcy do pozycji biorcy wymagała ode mnie sporo pracy nad kwestią pokory. Moje nowe życie nauczyło mnie, że przyjmowanie pomocy jest często trudniejsze od jej dawania. Musiałam zakopać wielkie plany, wzniosłe marzenia i tę część osobowości, która czerpała życiodajną moc z pracy nad swoją niezależnością, z bycia osobą niezależną. Uczę się na nowo gospodarować czasem. Każdego dnia staram się choć na chwilę wyłączać myślenie o chorobie, by się w tym stanie nie zatracić, by nadal mieć uważność także na drugiego człowieka.”
Zapraszamy do lektury artykułu, który pojawił się dziś na stronie Pyrzyckiego Głosu Miasta: Marta Barańska: Żyję, więc nie mam innej opcji niż „być silną”. Możecie pomóc niezwykłej kobiecie na Dzień Kobiet | | (glos-miasta.pl)/